TO ZDJĘCIE #2
Gdy wychodzę na ulicę z aparatem w dłoni, staram się nie myśleć o tym co sfotografuję lub co chciałbym chwycić w kadr. Pozostawiam to przypadkowi. Jednak często towarzyszy mi pragnienie uchwycenia w obiektyw czegoś nietuzinkowego. Czegoś do czego chętnie będę wracał myślami, oglądając dany kadr.
Kilka miesięcy temu, będąc na krótkim wypadzie w Berlinie, udałem się pod Bramę Brandenburską w nadziei na nietuzinkowe zdjęcia. Jakież było moje rozczarowanie, gdy zobaczyłem standardowych przechodniów, turystów, kuglarzy… słowem nic specjalnego. Gdy traciłem już nadzieję na zdjęcie dnia, kątem oka zauważyłem coś na co czekałem. Za moimi plecami rozstawił swoje stanowisko manifestant. Krzyczał coś na temat czystości narodu niemieckiego, ubliżał Angeli Merkel, słowem przeklinał obecną politykę Niemieckich władz. Może nie byłoby w tym nic interesującego, gdyby nie fakt, iż ów człowiek przyodział na tę okazję dość skąpy strój.
To było to na co czekałem. To było to, po co pojechałem do Berlina. Jak się okazuje, nawet z pozoru nieciekawa fotograficznie okolica, może w jednej chwili zmienić się w scenerię dla ponadprzeciętnych kadrów.